Witam wszystkich, którzy są ze mną, wszystkich którzy po cichutku zaglądają i wszystkich, którzy przyjdą tylko raz i nigdy nie wrócą. Cieszę się, że jesteście :)

Obserwują:

wtorek, 29 marca 2016

Podziękowania i apel

Witam serdecznie :)
Bardzo jest mi miło gościć wśród obserwatorów  VougeSwing. Rozgość się proszę :)

Dziękuję Wam za życzenia świąteczne, które od Was dostałam pocztą i pocztą mailową. Dziękuję za piękne karteczki od

Ewci Jurewicz


Ani-Pawanny

Hani Pater


Beatki-Ranya

Joasi z MarAsiowej Ostoi

 Bardzo Wam Kochane dziękuję. Karteczkami jestem oczarowana i uradowana :)

***

Mam jeszcze wielka prośbę. Naszej blogowej koleżance, Dusi z bloga http://syndromkurydomowej.blogspot.com/
przed samymi świętami rozsypał się świat.  Jeśli ktoś z Was może pomóc, wejdźcie na Jej bloga i pomóżcie. Liczy się każda złotówka, nawet najmniejsza kwota, pomoże Dusi i Jej mężowi odbudować dorobek życia. 

***

Życzę Wam dobrej nocy, spokojnej, bez zawirowań 


piątek, 25 marca 2016

Wielkanoc

Chrystus Zmartwychwstał...
czy zawsze o tym pamiętamy ?...


Zdrowych, spokojnych i przede wszystkim duchowych Świąt
dla wszystkich Was :)

środa, 23 marca 2016

To by było na tyle

Witam Was serdecznie i dziękuje bardzo za komentarze. Nie odpisywałam, bo wiadomo jak to przed świętami, czas troszkę bardziej jakby skurczony, a chciałam jeszcze do Was pozaglądać. Nie wszystkim napisałam słów kilka, ale u wszystkich byłam i podziwiałam :)))
Dziś podsumowanie moich drobnych prac przedświątecznych.

Jajeczka gęsie, dziurawe, ozdobione decoupage. Późno się za nie zabrałam. W przyszłym roku chyba zacznę zaraz po Bożym Narodzeniu. Dlatego powstało niewiele. Reszta siedzi w pudełkach i czeka na dziurki. Kupiłam nowe diamentowe wiertła i frezy, cieniutkie i będę uskuteczniać naukę ażurowych jaj. Takich prawdziwie ażurowych.
Póki co, pokażę te, które powstały.
Na wymiankę z Dusią poleciały te

Niestety jajko w jajku nie przeżyło podróży z mojej winy, gdyż za słabo przykleiłam marmurowe jajeczko. Odkleiło się i stłukło gęsią skorupkę. Choć przecież wcale marmurowe nie było. Powinnam go przykleić klejem na gorąco, a nie magikiem. Nauczka dla mnie na przyszłość.

I bardzo podobne, z różnymi motywami, nie tylko w kwiatki.


Zrobiłam też kilka dodatkowych karteczek, które są w drodze pocztowej do adresatów. Nie są to dzieła sztuki, niemniej jednak, wszystkie razem w jednej kupce wyglądały ślicznie i naprawdę starałam się jak je robiłam :))))) Mam nadzieję, że mimo wszystko, straszyć nie będą :)

Na dwóch karteczkach wykorzystałam papier zrobiony metodą na żelazko, z serwetek. Wykorzystałam je jako wzorzysta baza, za namową Ewci Jurewicz,  aby kartki nabrały głębi. Nie dziwię się, że efekt jest śliczny, bo rady udzieliła mi mistrzyni :) Dziękuję Ewciu :)
Do karteczek użyłam wykrojników i papierków, które dostałam od Ani Iwańskiej. A ponieważ przesyłka z wykrojnikami od Ani była ogromna, wysłałam podziękowanie, które powinno lada moment do Ani dotrzeć. A co to jest, to już pokażę jak Ania dostanie :)

Dziękuję bardzo Ewci i Hani za piękne karteczki, które otrzymałam od Was wczoraj. Otrzymane karteczki pokażę już po Świętach (bo może jeszcze jakieś do mnie przylecą?;))



sobota, 19 marca 2016

Znów usmiechnęło się do mnie szczęście

Witajcie Wszyscy,

Mimo braku czasu, postanowiłam napisać posta, bo cudowny prezent jaki wygrałam na blogu Ali/Aliwero, zasługuje na prezentację jak najszybciej i zwlekać już nie mogę dłużej. Hojność Alinki jest wielka i nie tylko ja cieszę się z cudownego prezentu. A co było do wygrania? Kot :) Kot jest milutki, mięciutki i rozkoszny. Pięknie uszyty, w sam raz do przytulania :)

Do kotecka Ala dołączyła prześliczną karteczkę. Alinko, karteczka jest cudowna, żadne jej zdjęcie nie oddaje jej uroku. Zachwyca swoją delikatnością.

I jeszcze całość mojej wygranej
Ten koci pyszczek mnie rozczula :)))))))
Alu, bardzo Ci jeszcze raz dziękuję. Sprawiłaś mi ogromna radość, bo wszystkie prezenty od Ciebie są wspaniałe.
Zaglądnijcie na bloga Ali http://aliwero.blogspot.com/ , a zobaczycie jeszcze mnóstwo innych wspaniałych szyciowych i filcowanych prac :)

Na razie to wszystko, z braku czasu. Myślę jednak, że przed świętami jeszcze się pojawię :)

pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie dobre słowa, które zostawiacie pod moimi postami :)


środa, 16 marca 2016

Szczypiorkowa karteczka świąteczna

Witam Was :)

Dziś zaliczam pracę na wyzwanie u Danutki. Kolor szczypiorkowy tym razem gości w naszych pracach. Jakby ktoś nie wiedział jaki to kolor, to proszę zerknąć na pęczek szczypiorku...taki właśnie ;) A ponieważ Ania zaopatrzyła mnie w przydaśki do karteczek, a święta tuż tuż, to raczej nic innego nie mogło powstać jak tylko szczypiorkowa karteczka świąteczna.
Wczoraj mój świat zasypał śnieg, miałam wolne i zamiast ogarnąć dom, to rozłożyłam się z tymi wszystkimi karteczkami, wycinankami i powstały kolejne papierki, o których opowiem Wam w następnych postach. A jak nie zdążę z publikacją, to i tak je zobaczycie, bo przecież nie dla siebie je robię :)))))
Dobszszsz, to na początek banerki



Karteczka szczypiorkowa, aż oczy szczypią. Jak już zrobiłam, to stwierdziłam, że napis nie bardzo do kurczaków pasuje. Zawsze mi się to słowo kojarzyło ze Zmartwychwstałym i z tłumaczeniem chwalmy Pana. Sięgnęłam do genezy wyrazu, zamieszało mi to jeszcze bardziej, a ponieważ nie oderwę tak pięknych literek, to tak zostanie :) Mój pomysł na kolor szczypiorkowy ma się tak:


Co do samego szczypiorku, to bardzo lubię i wbrew twemu co napisała Danusia w swoim poście "Ponieważ samego szczypiorku nikt raczej nie jada,"

stwierdzam iż w moim domu jadamy szczypiorek również sam. No dobra, z solą. Mój mąż macza sobie szczypior w solniczce i pałaszuje bez innych dodatków. Jest zatem tym wyjątkiem ze słowa "raczej".
A ponieważ u mnie zajada się szczypior w całości, to i ozdoba szczypiorkowa jest całościowa. Przedstawiam Wam pannę Szczypiorkównę

 A rano po obudzeniu jest lekko rozczochrana
Dobrze, że nasza gąsieniczka Stefka, nie jest śmietką cebulanką, bo by zjadła pannę Szczypiorkównę...
a może jest...?

P.s.
Przepraszam za dodatkowy dopisek, ale obiecałam  Uli H, że pokażę moje czosnki wychodzące na świat. Oto one

Tawuła Snowmound już ma pączki kwiatowe, ale od wczoraj jest białym kopcem również bez kwiatków

Jeszcze liliowce są spore, ale tylko czerwone, żółte ledwo noski wychylają z ziemi.


Tyle na dzisiaj, dziękuję Wam za to, że jesteście i do następnego :)

poniedziałek, 14 marca 2016

Marcowe kartkowanie

Witajcie,
od razu przepraszam, że nie odpowiadałam na Wasze komentarze, ale nie miałam swojego komputera, gdyż udał się na przegląd techniczny :) Wiecie na pewno jak to jest, gdy korzysta się z czyjegoś sprzętu, na szybko. Dziś właśnie  wróciłam na swoje śmieci i mogę pokazać na spokojnie co też ponawyrabiałam :)

Jak wiecie,  Ania Iwańska prowadzi zabawę Kartki przez cały rok 2016 (kto nie wie, zachęcam do kliknięcia w link). W marcu tematem były:





 Pokazywałam również, że od Ani dostałam ostatnio mnóstwo scrapkowych przydasi. Usiadłam do kartek, rozłożyłam wszystkie półprodukty i... utknęłam. Nawet nie miałam pomysłu co dalej. Powoli, powoli zaczęłam przymierzać i dopasowywać i nic mi nie chciało wyjść. Znaczy, wszystko co wychodziło, wydawało mi się przedobrzone. Za dużo wszystkiego. Ja chyba mam ten minimalizm karteczkowy wpisany w geny.
Żeby nie przedłużać, pokazuję moje karteczki, bo zabawa trwa dalej i bawimy się dalej :)











Tyle na temat karteczek u Ani, choć nie tylko te powstały, ale kolejne będą w kolejnych postach.

P.s.
W ogrodzie wychodzą czosnki olbrzymie i są już naprawdę olbrzymie, biorąc pod uwagę to, że jeszcze prawie wszystko śpi.

Do następnego :)

piątek, 11 marca 2016

Wygrana u Ani i u Małgosi

Witajcie :)
Dziś mam przyjemność pokazać Wam jakie wspaniałe rzeczy do mnie przyleciały od wspaniałych kobiet:


Pierwsza paka przyszła od Ani. Ania nagrodziła moją kartkę "serce - minimalizm galopujący" na wyzwanie jakie prowadzi na swoim blogu: Kartki przez cały rok 2016. Wiedziałam, że nagroda będzie, ale że aż tak wielka, tego się nie spodziewałam. Wśród scrapkowych różności znalazły się m.in. bazy do kartek, wykrojniki, wykrojniczki, tasiemki, kokardki, cekinki, napisy, serwetki, nożyczki co robią ząbki, dziurkacz w nutki i książka o robieniu kartek przestrzennych.

Aniu, karteczki na wyzwanie marcowe już powstały z udziałem prezentów od Ciebie :) Ale to w następnym poście.

Dziś znów pani listonosz zadzwoniła do moich drzwi. Tym razem z prezentami od Małgosi, u której wygrałam niebieskie candy z niespodzianką. I tym razem również ilość mnie zaskoczyła i wywołała uśmiech na mojej twarzy tak szeroki, że gdybym nie miała uszu, to by mi się kąciki ust spotkały z tyłu głowy :)))

- Dostałam od Małgosi - powiedziałam wyciągając trzydziestocentymetrowego anioła z woreczka, w którym był zapakowany.
- To własnoręcznie zrobiony? - zapytał mąż
- Tak, Małgosia takie cuda robi.
- No to ma dziewczyna talent, piękny jest. No naprawdę, to jest talent - Zachwycił się :)


Do anioła i szkatułki w niebieskościach, Małgosia dołożyła cudnej urody jajo, które lekko pobrzękuję gdy się nim rusza. Ale to nie koniec. W zestawie znalazła się również bransoletka z kobaltowymi koralikami na lnianym sznurku. Jest cudowna, ma zawieszkę kotka, a pasuje nie tylko do letniej sukienki, ale również do spodni, sweterków, bluzek. I to jeszcze nie koniec... jest jeszcze soczysta czerwień :)))


 Uwielbiam kolory, ale wiecie... czerwony... czerwony to jest coś czemu nie mogę się oprzeć



Aniu, Małgosiu jesteście niesamowicie hojne. Prezenty od Was sprawiły mi ogrom radości. Jeszcze raz bardzo, bardzo Wam dziękuję. Dzięki Wam świat jest lepszy :)


Pozdrawiam Was wszystkich, dobranoc :)))